Dawno mnie tu nie było! W cholerę długo. Nie to, że zapomniałem o istnieniu Najniższej Wieży, po prostu nie było co publikować (w sensie wierszyków), a na siłę też mi się nie chciało nic pisać. Także stąd ta długa cisza z mojej strony. Ale nadszedł dzień, nadeszła pora, że słowa znów zaczęły się przyjemnie układać w wersach. I to tak, że wreszcie napisałem coś, co mogłem uznać za skończone, będąc jednocześnie bardzo zadowolonym z efektu. A z kronikarskiego obowiązku dodam, że ostatni, skończony wiersz powstał u mnie 05.12.2021 – szmat czasu temu! Więc już bez zbędnych przedłużeń – „Świetlista”!
PS: W sumie to nawet istnieje wersja delux tego wiersza, składająca się z wcześniejszych wersji, ale to może kiedy indziej, jeśli w ogóle. ; p
świetlista
niegdyś dla s.o.
był niegdyś czas, że chciałem napisać ci wiersz
ale nie jakiś zwyczajny
nawet nie snobistycznie wyrafinowany
chciałem, by był on po prostu prawdziwy, i
jedyny – jak tyspróbowałem opisać światło –
zamknąć wszelkie jego aspekty w jednym, prostym wierszu
pobity przyznałem – nie potrafiłemwiesz, że to ty byłaś tym światłem?
nawet słońca, te nikłe płomyki
choć malownicze, są to tylko nagrobne świeczki
ty zaś byłaśbyłaś świetlista
24.10.22 – 14-15.04.24
A tenże kawaler to Asmodeusz, który pojawił się u mnie gdy zgasło z wiersza Światło. Bestia jakich mało, tylko strasznie wybredna co do żarcia.